Szukaj na tym blogu

Powered By Blogger

piątek, 21 czerwca 2013

Śmiertelna kampania


Pseudodramatyczna decyzja Jolanty Szczypińskiej o zaprzestaniu leczenia choroby nowotworowej to nic więcej jak desperackie dążenie PiS do odzyskania władzy, nawet przy zastosowaniu środków powszechnie uważanych za „będące nie na miejscu”. Jednym słowem, w wykonaniu tej partii – normlaka. Wygłup posłanki, przez jej kolegów z prawicy żartobliwie zwany aktem desperacji, to kolejna nieudolna próba pokazania, jak dalece jest w stanie posunąć się PiS by pokazać swoją rzekomą troskę o obywateli. I wielu naiwnych dało się nabrać.

Tłumaczenie jest populistyczne, no bo skoro „zwykły obywatel” nie może mieć przyzwoitego dostępu do leczenia, to Szczypińska jako wybrana przez ludzi do ich reprezentowania nie może sobie pozwolić na leczenie. W istocie, pomoc pacjentom sprowadzi się jedynie do skrócenia kolejek chorych – o jedną sztukę. Czy można podjąć głupszą decyzję i na złość babci rzeczywiście odmrozić sobie uszy? Mnie się wydawało, że takie myślenie to domena małych dzieci. Z tym, że im się to wybacza. Posłom PiS też powinno się takie numery wybaczać, bo w swym rozpaczliwym dążeniu do wywalczenia czegokolwiek na scenie politycznej, tracą rozumy i zaczynają kierować się emocjami. 

Wszystko to układa się w żałosny spektakl polityczny, w którym Szczypińska, z poważnego problemu chorób nowotworowych, urządza sobie telewizyjny melodramat, robiąc z siebie cierpiętnicę. Kreując się na ofiarę polityki obecnego rządu, staje się ofiarą własnej bezmyślności, Naprawdę ciężko jest pojąć bezmiar głupoty człowieka, który w imię swoich chorych ideałów podejmuje grę o życie z niebezpieczną chorobą. Do tego urządza sobie show medialne, próbując przedstawić się jako bohaterkę uciśnionych.

Wypadałoby życzyć posłance zdrowia, ale nie uczynię tego. Bo nie będę życzył zdrowia komuś, kto sam, na własne życzenie sobie go nie życzy. Nie będę bawił się w wymyślanie scenariuszy rozwoju sytuacji, wiem natomiast jedno. O ile jest jeszcze szansa na wyleczenie choroby nowotworowej posłanki Szczypińskiej, o tyle jej głupoty wyleczyć się chyba już nie da.

sobota, 27 kwietnia 2013

Mała Norynberga

Wczorajszy wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie stanie się czymś więcej niż orzeczeniem w sprawie pomiędzy oskarżającymi a oskarżonymi. Staje się on wyrokiem na cały projekt IV RP, ponieważ uderza w jeden z jej sztandarowych filarów – pisowską metodykę walki z korupcją.

Mariusz Kamiński na konferencji próbował pokazać swoje oburzenie, ale mimo usilnych prób nie udało mu się ukryć najważniejszego. Jedyne co widziałem na twarzy Kamińskiego podczas konferencji to przerażenie. A jest ono wynikiem tego, że metody działania służb którymi kierował zostały nazwane po imieniu – nielegalne. Poseł do tego się nie przyzna, ale doskonale zdaje sobie sprawę że tak jest, do tego zmuszony jest łgać, że to wymiar sprawiedliwości działa niezgodnie z prawem. 

CBA to nieodłączny symbol IV RP, której znakiem rozpoznawczym stało się pukanie o 6 rano do drzwi pisowskich oponentów politycznych. Scenariusz zawsze ten sam: spektakularne aresztowanie, konferencja Ziobry, gadka o wielkim sukcesie. A potem? Potem okazywało się zawsze, że w sprawie dowodów nie ma, aresztowanego należy wypuścić, przeprosić, wypłacić mu odszkodowanie na koszt Państwa.

W zasadzie wczorajsze określenie metod operacyjnych CBA jako nielegalnych nikogo nie powinno dziwić, wszak oczywistym było, że metody stosowane przez tą służbę za kierownictwa Kamińskiego były kontrowersyjne, niewłaściwe i naruszały dobra osobiste osób zatrzymanych. Nagrania, które miały obciążyć oskarżonych były dowodami zdobytymi niezgodnie z prawem, więc ich wartość dowodowa siłą rzeczy staje się żadna. To jak dowód zdobyty wskutek rewizji przeprowadzonej nielegalnie bez nakazu.

Zaraz po wojnie Trybunał w Norynberdze określił Gestapo jako organizację zbrodniczą. Sprawa Sawickiej i CBA nie ma nawet ułamka tego wymiaru, ale w dniu wczorajszym pisowska policja polityczna do walki z wrogami IV RP została określona jako działająca nielegalnie. A kto działa nielegalnie jest przestępcą. Czy zatem CBA była organizacją przestępczą w rękach polityków nienawidzących ludzi myślących normalnie?

To na razie pojedynczy przypadek, ale odpowiedź na to pytanie będzie można poznać już niedługo, a przynajmniej napisać kolejny wątek tej historii. W tym tygodniu złożony został wniosek do Trybunału Stanu przeciwko Kaczyńskiemu i Ziobrze, dotyczący ich wpływu na działania CBA przy zatrzymaniu Barbary Blidy. Jeżeli okaże się że Trybunał dopatrzy się nieprawidłowości w działaniach służby w tym zakresie to wówczas działania CBA z lat 2005 – 07 zostaną dokładnie prześwietlone i nie wiadomo jakie jeszcze nielegalne metody stosował PiS by zwalczać konkurentów politycznych.

niedziela, 17 marca 2013

Wyrazy współczucia

Jestem świeżo po „faktach po faktach” gdzie swoje mądrości prezentował poseł Joachim. Nie sposób opisać jak bardzo współczuję temu człowiekowi jego nieuleczalnego uwstecznienia umysłowego. Żeby umilić posłowi cierpienie wynikłe z powodu nieuleczalnej przewlekłej choroby umysłowej postanowiłem napisać do posła list otwarty. Oto on:

Szanowna łysa pało (choć aż ciśnie się na palce napisać durna, ale z obawy przed procesem o obraźliwe zniesławienie wytoczonym przez jakiegoś durnia, pozostanę przy łysej)

Daruje sobie pytania skąd Ty żeś się urwał, bo od razu wiadomo że urwałeś się z samego centrum tej prawicowej zakały, mógłbym to stwierdzić nawet jakbym o tym nie wiedział. Ale nie rozumiem gdzieś Ty w niedawno wypowiedzianych słowach Dudy, Kukiza i reszty z Platformy Oburzonych wynalazł poparcie dla tej zakały. Muszę przyznać że jestem pod wrażeniem Waszej pisowskiej zdolności do słyszenia tego co nigdy nie zostało powiedziane . Ponieważ jednak jest to zbyt skomplikowane dla Twojego przesiąkniętego kaczynizmem mózgu to Ci wyjaśnię, choć pewnie i tak nie zrozumiesz. Piotr Duda skrytykował wczoraj całą obecną klasę polityczną (choć w przypadku PiS o klasie można mówić tylko w kontekście formy grzecznościowej). Powiedział że wszyscy obecnie będący w sejmie politycy nadają się do wymiany. Siłą rzeczy najwięcej uwagi poświęcił działaniom Rządu jako władzy wykonawczej, ale na pozostałych też nieźle nagadał. Mówiąc prosto, Duda zjechał Cię łysa pało po całości, stwierdził że do niczego się nie nadajesz a Ty łysa pało, nie dość że przyznałeś mu rację (bo w Twoim przypadku to akurat prawda), to jeszcze udało Ci się dopatrzeć w tych słowach poparcie dla Waszej pisiorskiej chorej idei.

Po drugie, łysa pało, zauważam u Ciebie wszystkie syndromy poważnej choroby umysłowej, zwanej pisioryzmem. Pisioryzm to nieuleczalna choroba mózgu, która atakuje wszelkie jego obszary, sprawiająca że osobnik jest niezdolny do samodzielnego myślenia. Nie będę Cię przekonywał że masz wszystkie jej objawy, ważne że uniemożliwia Ci ona, między innymi, rozumienie tekstu mówionego. Na pytanie dziennikarki czy zgadzasz się z postulatem jednomandatowych okręgów wyborczych zacząłeś coś pieprzyć że obecny Rząd nie potrafi podjąć dialogu i nie umie rządzić, czy jakoś tak… Z twoich wypowiedzi wynikało że przed wyborami w 2007 roku Platforma Obywatelska oszukała Polaków więc Ci w ramach podziękowania za wprowadzenie w błąd cztery lata później wybrali ją na drugą kadencję. Nie chcę abyś tłumaczył mi w jaki sposób działa Twoja logika myślenia, że potrafisz dojść do tak idiotycznych wniosków, wiedz tylko że współczuję Ci że nigdy już nie zasilisz grona ludzi myślących zdroworozsądkowo.

I wreszcie po trzecie, łysa pało, Piotr Duda, który rugając Cię i nadając Ci miano nie nadającego się do niczego, wyraził, w Twoim mniemaniu, poparcie dla Ciebie i Twojej partii, to żaden lider, patriota czy obrońca uciśnionych. To zwykły awanturnik, który nie mogąc przekonać władz do swoich irracjonalnych postulatów, grodzi władzy że skrzyknie swoją chołotę by znów wyjść demolować ulice. Solidarność której przewodzi była dumą w późnych latach 80-tych, dziś to jedynie szkodnik notorycznie podburzający ludzi przeciwko ludziom. Nie ma wątpliwości że członkowie S. doskonale odróżniają smród palonego Dunlopa od Pirelli, ale ze związkiem zawodowym nie ma to dziś już nic wspólnego. A sam Duda ma gdzieś dobro ludzi pracy, on po prostu musi się od czasu do czasu powydzierać do mikrofonu, bo za to dostaje sowite premie. 

I na zakończenie, życzę Ci, łysa pało, dużo zdrowia. Oczywiście tego fizycznego, bo psychicznie to już zdrowy nigdy nie będziesz. Obyś jak najczęściej mógł występować w programach telewizyjnych, raz po raz utwierdzając mnie że nie głosując na Twoją nędzną partię, znów miałem rację.

Nie pozdrawiam

poniedziałek, 11 lutego 2013

To nie przypadek


W założeniach miało to wyglądać inaczej. Wiadomością dnia w Polsce miało być złożenie wniosku o wotum nieufności i cała maskarada z tym związana. PiS by opowiadał że najwyższa pora na zmiany. Dyskutowałoby się o wniosku, jego szansach na powodzenie, a właściwie o ich braku. Błaszczak, Hofman i spółka trudzili by się żeby przekonać że nie nadający się do niczego Gliński jest wielkim profesjonalistą i nie ma lepszego kandydata na premiera (oczywiście do czasu jak do koryta nie dorwie się Prezes Kaczyński). Kto zna choć trochę sztukę pajacowania pisowców sam może sobie wyobrazić jak wyglądałaby komedia pod tytułem „konstruktywne wotum nieufności”

Niestety się lekko pochrzaniło bo z Watykanu dobiegły niespodziewane wieści i momentalnie stały się numero uno we wszystkich mediach. I w związku z tym, że Papież zepsuł PiSowi show, pomyślałem że koniecznie w tej sprawie należy powołać Komisję Śledcza ds. Abdykacji Benedykta XVI. Na jej czele stanie oczywiście nieomylny, przewlekle chory psychicznie, specjalista do spraw wszelkich – Antonii Macierewicz, który, zanim ruszy jakiekolwiek śledztwo wykaże, że decyzja Papieża to celowy zamach na Pisowskie show. Nie ma bowiem wątpliwości że Watykan musiał wiedzieć że w dniu dzisiejszym oszołomy z PiS miały złożyć wniosek o wotum nieufności i celowo w tym dniu zaplanowały podjęcie działań zmierzających do marginalizacji tego ważnego wydarzenia.

Aby mieć pewność że działania będą skuteczne Watykańscy dygnitarze posunęli się do kroku ostatecznego i zdecydowali się poświecić funkcję Benedykta XVI w ramach walki z niewygodną frakcją prawicową w Polsce, tak jak 3 lata temu Putin do spółki z Tuskiem podjęli się najbardziej radykalnych działań by pozbyć się stanowiącego dla nich zagrożenie Prezydenta L. A. Kczyńskiego, którego poparcie nie przekraczało sześciu procent. Nagranie na którym Papież ogłasza swoją rezygnację zostało sfałszowane i budzi podejrzenia tak jak mgła w Smoleńsku, która jak wiemy od specjalisty do spraw wszelkich, była sztuczna.

Takie działania mają na celu walkę z PiS, mającą na celu osłabienie ich wpływów, oraz umocnienie władzy obecnego Rządu, który jak wszem i wobec wiadomo szkodzi Polsce. Powodują że w okresie poprzedzającym kampanię do PE, zamiast mówić o ważnych dla Polski sprawach dyskutuje się o tym że Papież przechodzi na emeryturę. Spisek Rządu Polskiego z Watykanem jest w tej sytuacji ewidentny i nie ma wątpliwości w kogo wymierzone są te działania.

Jako zadeklarowany wróg PiS, kategorycznie domagam się powołania Komisji Śledczej, która ujawni cała prawdę o wydarzeniach z dnia 11.02.2013 r, które uniemożliwiły mi delektowanie się kolejną Pisowską nieudolnością i błazenadą, a skierowały dyskusję na sprawy ważne dla całego Świata.

sobota, 9 lutego 2013

Problem Błaszczaka - problem PiS



Dziś miałem okazję wysłuchać komentarza niejakiego Błaszczaka, który postanowił przedstawić stanowisko własnej partii w sprawie niedawno wynegocjowanego nowego budżetu unijnego. Że miałem przyjemność go wysłuchać nie piszę, bo tej akurat nie miałem.

Poseł, u którego nie pamiętam wypowiedzi która nie zaczynała by się od „rząd Donalda Tuska”, jest wyraźnie zakłopotany, bo rząd osiągnął sukces i jest wyraźny problem do czego by się tu doczepić, żeby choć częściowo zamienić to w porażkę. 

Stwierdzając że straciliśmy 7 miliardów Euro zaznaczał że Dania czy Czechy wynegocjowały lepsze warunki, a Premier podążył z nurtem więc nie ma szans być zauważonym. Sam Błaszczak robi wiele by zauważonym zostać. Oczywiście nie mam nic przeciwko by do Danii czy Czech wyjechał najlepiej na stałe i najlepiej do spółki ze swoją pożałowania godną partią, która chyba w statucie ma zapisane, bycie wrzodem na dupie tego kraju.

Z politowaniem słucha się faceta, który konsekwentnie szkodzi własnemu państwu, twierdząc jednocześnie że on i jego banda psycholi są dla niego jedyną szansą na rozwój. Imperialistyczne zapędy Błaszczaka i jego przełożonego – niejakiego Jarosława K. są w każdych kolejnych wyborach odsuwane na później. Partyjny kolega Błaszczaka, Adam Hofman, równie szurnięty jak sam Błaszczak wczoraj zapowiedział że na najbliższym posiedzeniu sejmu zostanie wreszcie złożony „długo wyczekiwany” wniosek o konstruktywne wotum nieufności wraz z kandydaturą marionetki – Glińskiego na stanowisko premiera. Co ciekawe składający wiosek PiS jest jedyną partią która naprawdę wierzy w szansę jego powodzenia. Cały ten cyrk skończy się oczywiście komentarzami o straconej dla Polski wielkiej szansie na rządy PiS, który w przeciwieństwie do obecnego rządu ma zawsze gotową receptę jak w Polsce szybko i sprawnie wszystko spieprzyć.

Co do samego budżetu unijnego to musi go zatwierdzić teraz Parlament Europejski. Głosy na temat możliwego rezultatu głosowania są podzielone, pewne jest już natomiast że kolaboranci z PiS i SP, którzy dorwali się do stołków w Brukseli w ramach programu podpalania Polski zagłosują za jego odrzuceniem.