Od wczoraj po słowach Jarosława Kaczyńskiego w mediach trwa
prześciganie się na propozycję kogo jutro o godzinie 12 PiS zaprezentuje jako
swojego kandydata na premiera. Swoimi słowami prezes PiS zrobił to co zawsze
potrafił robić najlepiej czyli znów sprowadził politykę z poziomu istotnych
debat do poziomu kabaretowego show. Podczas wczorajszego marszu i niedawnej tzw.
„debaty ekonomicznej” przekonywał że chce poważnie rozmawiać o Polsce i jej
problemach, ale jak zwykle gdy PiS zabiera się za politykę o poważnej dyskusji
można zapomnieć.
Obecnie dziennikarze próbują doszukać się wskazówek w jakiś
słowach wypowiadanych przez ludzi związanych z PiS, aby odkryć kto może być
PiSowskim kandydatem na szefa rządu technicznego. Ja osobiście nie jestem
szczególnie zainteresowany tą kandydaturą bo ktokolwiek to będzie i tak cała ta
szopka medialna nie będzie miała żadnego sensu. Bez względu na to czy będzie to
Zyta Gilowska, Ryszard Bugaj, hodowca papryki czy ciotka klotka to los tego
człowieka będzie z góry przesądzony.
Jednym z podstawowych tematów jaki będzie jutro poruszany
będzie próba wyjaśnienia jak zmieni się sytuacja polityczna w przypadku sukcesu
konstruktywnego wotum nieufności. Pytanie które w zasadzie nie ma sensu, bo
pomimo zapowiedzi prezesa o apolityczności ich kandydata, osoba ta musi być w jakiś
sposób związana z PIS choćby poglądowo, bo inaczej nie byłaby kandydatem PiS na
premiera. A co będzie jak do władzy w Polsce dorwie się człowiek związany z
PiS? Oczywiście dojdzie do tragedii, a snucie scenariuszy jej przebiegu nie ma
sensu skoro wiadomo że skończy się katastrofą dla tego kraju.
Profesor Paweł Śpiewak uważa że jest to osoba która z góry
idzie na spalenie, ponieważ zaraz po odkryciu przez PiS kart będzie musiała się
zmierzyć z ogromną krytyką pod swoim adresem. I socjolog ma w tym momencie 100%
racji. Prezes PiS zadzwonił do swojego kandydata z propozycją czy ten nie
zechciałby zostać jego popychadłem a ten zgodził się bezmyślnie, a że
bezmyślność to w PiS cecha niezwykle ceniona, to w nagrodę osoba ta z miejsca
otrzymała miano „świetnego kandydata”
Od jutra aż do momentu złożenia wniosku będziemy mieli
wątpliwą przyjemność wysłuchiwania jak posłowie PiS odmieniają zwrot „świetny
kandydat” przez wszystkie przypadki. Błaszczak z Hofmanem będą co chwila
udowadniać jego „świetność”. Natomiast po przepadnięciu wniosku w głosowaniu
będziemy wysłuchiwać że odrzucona została „świetna kandydatura”, w gratisie do
tych twierdzeń posłowie PiS dorzucą trochę pieprzenia o zmarnowanej szansie dla
Polski.
Dostanie się SLD, Ruchowi Palikota, może też Solidarnej
Polsce (zależnie od tego jak zagłosują). Pojawią się tam gdzieś przebąkiwania o
dowodzie na koalicję Palikota z PO. Prezes PiS będzie kipiał wściekłością a wizerunek
profesjonalisty który chciał stworzyć podczas wspominanej już debaty pójdzie w
niepamięć.
Powyższy scenariusz jest prosty do przewidzenia i sprawdzi
się bez względu na to kogo PiS jutro wskaże. Nie będzie potrzeba oglądać
wiadomości ani czytać gazet aby wiedzieć jak potoczy się dalej projekt PiS pt „konstruktywne
wotum nieufności”