Szukaj na tym blogu

Powered By Blogger

czwartek, 16 stycznia 2014

Awanturka u Gosiewskich

Tak się zastanawiam, czy ludzie związani z PiS i partię tą popierający trwale już jako taktykę wyborczą przyjęli strategię, opartą o pseudoautorytety pseudobohaterów, którzy zginęli pseudoheroiczną śmiercią w pseudozamachu. Zbliża się maraton wyborczy, strategia się przyda. Wiadomym jest co będzie tematem przewodnim pisowskiej kampanii i dlaczego będzie nią Smoleńsk. Smoleńsk będzie odmieniany przez wszystkie rodzaje, osoby i przypadki, podobnie zresztą jak zamach wszedł już trwale do kanonu zwrotów „nietrafnie używanych” podobnie jak układ, kondominium czy inne wykształciuchy.

Jarosław Kaczyński, przy każdej okazji, wypowiedzi i wywiadzie urządza sobie chocholi taniec na grobie swojego brata. Na dodatek zaprzągł do tego pana nieuleczalnie szurniętego – Macierewicza, bo po co imprezować samemu skoro można razem. W ślady prezesa poszło wielu członków rodzin ofiar związanych z PiS, Marta Kaczyńska i jej mąż, Ewa Błasik, Piotr Walentynowicz…

Małgorzata Wasserman nie rozumie jak to możliwe że 11.09.2001 samolot rozciął metal, a 10.04.2010 nie był w stanie przeciąć brzozy. Po pierwsze – Twin Towers WTC posiadały stalowy szkielet, ale w zasadniczym stopniu zewnętrzną fasadę stanowiło szkoło. Po drugie – samoloty rozpadły się wlatując do środka w kilkunastu elementach (drugi nawet eksplodował), tak jak Tupolew nie wyhamował na brzozie ale poruszał się dalej po trajektorii bliżej nieokreślonej. I wreszcie po trzecie – wielu Amerykanów też uważa że 11.09 był zamachem przeprowadzonym przez Republikanów by zdobyć pretekst do ataku na Afganistan. Ale pomimo, że posiadają oni na to dużo bardziej wiarygodne poszlaki, to nikt nie ględzi o tym publicznie codziennie od 12 lat. Argumenty mające potwierdzać zamach 11.09 zebrane są w filmie „11.09 – niewygodne fakty” i podobnie jak raport Macierewicza przedstawiają bardzo subiektywną stronę całej sytuacji.
Wracając na nasze podwórko, do grona tych rodzin ofiar smoleńskich, którym żałoba już wyraźnie przeszła, a zaduma znudziła dołączyli właśnie Gosiewscy. Sytuacja jak to w PiS z reguły bywa – groteskowa. W dużym skrócie obie, byłe żony posła , noszą się z zamiarem startu do EP z list PiS. Małgorzata i Beata Gosiewskie jeszcze nie rywalizują między sobą, ale za to rodzina posła uznała za stosowne udzielić wypowiedzi na okoliczność.
 
Otóż motyw jest taki, że rodzina domaga się by pierwsza żona startowała do EP, ale dopiero po uprzedniej zmianie nazwiska. Ponieważ nie ma wyższego wykształcenia, nie zna języków, co sprawi że tylko skompromituje ich syna. Co innego Beata Gosiewska, która nie posiada wyżej wymienionych wad, zdaniem rodziny, jest godna by przejąć schedę po zmarłym mężu. Gosiewscy wystosowali nawet list do Kaczyńskiego by wziął ich zdanie pod uwagę i by poparł ich synową jako kandydatkę do PE. Prezes się nie ustosunkował, ustosunkował się natomiast Brudziński, który uprzejmie wyjaśnił że to nie Gosiewscy są od układania PiSowskich list wyborczych.

Poruszony całym tym kabaretem, żeby uspokoić Państwa Gosiewskich postanowiłem zapewnić ich, że nie ma się o co obawiać. Otóż nikt nie będzie pośmiertnie kompromitował śp. Przemysława Gosiewskiego, ponieważ ten, podczas swojego krótkiego i znienacka przerwanego życia, dopilnował by nikt nie mógł skompromitować go bardziej niż on sam. W bezliku mętnych wypowiedzi gubili się wszyscy, łącznie z nim samym. Dla kraju najbardziej przysłużył się, gdy poszedł z awanturą gdzie trzeba, że w jego rodzinnej Włoszczowej nie przewidziano zatrzymania się pociągu IC relacji Kraków – Warszawa. Dwa miesiące przed śmiercią posła miałem okazję jechać tym pociągiem. W pierwszej chwili zastanawiałem się dlaczego stoimy, bo wagon w którym siedziałem nie zmieścił się na peronie. Specjalnego tłumu wsiadających nie było, wysiadających zresztą podobnie. W zasadzie to w ogóle ich nie było.
Ale skoro wspominałem o różnych taktykach, to jestem pod wrażeniem tej obranej przez rodziców Przemysława Gosiewskiego. Aby uniemożliwić komukolwiek kompromitację syna przy okazji wyborów do PE, postanowili wyprać rodzinne brudy publicznie, by skompromitować go tak, by bardziej się już nie dało.

niedziela, 12 stycznia 2014

WOŚP wg PiS czyli Wielka Orkiestra Świrów Pisowskich



Dziś jest druga niedziela nowego roku i jak co roku jednym z jej najważniejszych wydarzeń jest kwesta WOŚP Jerzego Owsiaka. Rok temu poprzedzała ją dyskusja co miał na myśli jej przewodniczący w swojej wypowiedzi na temat eutanazji.

W tym roku mamy festiwal pisiorstwa chwalącego się, że na Orkiestrę nie da ani grosza. Dużo się mówi o Krystynie Pawłowicz, która przy użyciu charakterystycznego dla siebie sposobu mówienia znanego też pod hasłem szczekanki, dla Fronda.pl wyszczekiwała coś o demoralizujących wartościach, antykatolickich działaniach i tarzaniu w błocie. W sumie nie widzę sensu zagłębiać się w szczegóły tej wypowiedzi bo jest ona tak samo dewocka i tak samo nudna, jak każda poprzednia w wydaniu tej pani.

Posłanka nie pozostaje osamotniona w swojej tezie dotyczącej Orkiestry. Internetowy portal ludzi trwale urojonych – Niezależna.pl publikuje wypowiedz Artura Górskiego dla blogpublika.pl. Poseł podaje pięć powodów, dla których nie należałoby wspierać WOŚP. Jako, że są tak samo durne jak wypowiedzi osoby wskazywanej w akapicie poprzednim, nie będę ich przytaczać.
Natomiast obu wyżej wymienionych chciałbym poinformować, że po pierwsze – dopóki chodzi o moje pieniądze i ich przeznaczenie to kwestie decyzyjne w tej sprawie podejmuję sam. Po drugie, jak będę potrzebował pomocy w kwestiach finansowych zgłoszę się do doradców finansowych. I wreszcie po trzecie, g**** (w tym miejscu pada słowo-synonim fekaliów) mnie obchodzi czy ktokolwiek z pisiorów da czy nie pieniądze na WOŚP. 

A sama orkiestra? Obecnie mowa jest o 24 milionach, pewnie będzie ich więcej. Oznacza to, że wielu Polaków wykazało się trzeźwym myśleniem, nie kierując się, nasyconymi potężną warstwą deliryzmu, wypowiedziami posłów pewnej partii. Ja akurat Orkiestrę wspieram. I będę wspierał do czasu, aż nie zaczną zbierać na leczenie psychiatryczne dla członków PiS – wtedy to rzeczywiście wyrzucone pieniądze.