Szukaj na tym blogu

Powered By Blogger

poniedziałek, 22 listopada 2010

Porażka na własne życzenie


Wybory samorządowe różnią się znacznie od wszystkich innych chociażby dlatego że ciężko jest jednoznacznie wskazać ich zwycięzcę. Oczywiście można wskazać ile procent głosów dostała każda z partii co rzecz jasna robi się a wyniki przedstawia PKW. Wiadomo jednak że ranga tych stanowisk jest różna a najbardziej prestiżowe są stanowiska w dużych miastach. Ciężko jest zatem określić czy zwycięzcą wyborów samorządowych zostaje partia która zdobyła najwięcej głosów w wielkich miastach, czy może jednak ważniejsze jest to kto wygrał w poszczególnych województwach a zwycięzcą zostaje ten kto „zdobył” najwięcej województw.

Bez względu jednak na metodę określania zwycięzcy wczorajszych wyborów nie potrafię oprzeć się wrażeniu że Jarosław Kaczyński je przegrał. W przypadku województw, PiS wygrał w 6, PO w pozostałych dziesięciu. Jeżeli chodzi o wybory prezydentów miast to Platforma zwyciężyła w większości ważnych metropolii, PiS w zaledwie trzech, w tym w swoim bastionie – w Siedlcach. W najbardziej prestiżowej Warszawie kandydat z poparciem PiS – Czesław Bielecki przegrał z Hanną Gronkiewicz – Waltz ponad dwukrotną różnicą głosów. Tu oczywiście wyniki nie są jeszcze do końca znane bo wiele miast potrzebować będzie drugiej tury aby wyłonić prezydenta.

Jakby porównać wyniki podane przez PKW z ponad 83% obwodów do wyników poprzednich wyborów samorządowych to widzimy w obu przypadkach tendencje spadkowe. Po z 33,16% zjechała na 31,4 co jest niczym w porównaniu z regresem jaki zanotowało PiS – ostry zjazd z 30,3% do 23,1.

Jakąkolwiek klasyfikację wybrać to widać że Jarosław Kaczyński przegrywa 5-te wybory z rzędu. Ale w tym wypadku porażka ta nie wzięła się jedynie z ostrej i agresywnej retoryki prezesa PiS ale przede wszystkim z Jego niezrozumienia idei wyborów do samorządów.

Jako przesłanie tych wyborów można by wskazać hasło zaproponowane przez Platformę „Nie róbmy polityki, budujmy Polskę”. Wybory te nie są związane z wyborem władz centralnych zarządzających krajem jako całością, ale wybiera się ludzi którzy mają działać lokalnie. Oni będą decydować o drogach lokalnych, o szkołach czy tworzeniu ośrodków kultury, sportu i rekreacji. Jest to oczywiście nadal polityka ale odbiega ona od pojęcia polityki na co dzień rozumianej jako działalności na arenie krajowej i międzynarodowej.

Spot PO w ogóle był przemyślany, gdy ludzie stawali przy trybunie i mówili na jakie problemy lokalne będzie chciała położyć nacisk Platforma, oczywiście uogólniając, bo specyfika każdego regionu jest inna i problemy też są inne. W odpowiedzi pojawia się nie wiadomo skąd spot PiS… na temat testamentu Lecha Kaczyńskiego. Ten spot to już nie samobój, to jest już walkower. Może ja jestem niedouczony ale nie rozumiem co do braku szkół, przedszkoli i żłobków ma testament ś.p. prezydenta a do braku dróg, ścieżek dla rowerów i podjazdów dla wózków informacja że był pierwszym prezesem Prawa i Sprawiedliwości. PiS zaserwował nam bardzo fajny skrót życiorysu Lecha Kaczyńskiego i jego tak zwanych „dokonań” ale ja w tym nie dopatrzyłem się żadnego programu wyborczego, ani pomysłu na działanie w samorządach.

Nie da się ukryć ze PiS przegrał kolejne wybory ponieważ nie zrozumiał o jaką stawkę toczy się gra. Oczywiście bardziej niż pewne jest to że Kaczyński tego faktu nie dostrzeże, bo ma wygodniejsze wytłumaczenie związane z tym co nazywa nielojalnością pewnych byłych członków własnej partii. Pewne jest również to że w spocie wyborczym PiS zobaczyliśmy wokół czego budowana będzie kampania na przyszłoroczne wybory parlamentarne, chociaż wiedzielibyśmy to nawet wtedy gdyby spot wyborczy PiS przed wczorajszymi wyborami w ogóle się nie pojawił.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz