Szukaj na tym blogu

Powered By Blogger

niedziela, 30 września 2012

Zajrzyjmy w przyszłość



Od wczoraj po słowach Jarosława Kaczyńskiego w mediach trwa prześciganie się na propozycję kogo jutro o godzinie 12 PiS zaprezentuje jako swojego kandydata na premiera. Swoimi słowami prezes PiS zrobił to co zawsze potrafił robić najlepiej czyli znów sprowadził politykę z poziomu istotnych debat do poziomu kabaretowego show. Podczas wczorajszego marszu i niedawnej tzw. „debaty ekonomicznej” przekonywał że chce poważnie rozmawiać o Polsce i jej problemach, ale jak zwykle gdy PiS zabiera się za politykę o poważnej dyskusji można zapomnieć.

Obecnie dziennikarze próbują doszukać się wskazówek w jakiś słowach wypowiadanych przez ludzi związanych z PiS, aby odkryć kto może być PiSowskim kandydatem na szefa rządu technicznego. Ja osobiście nie jestem szczególnie zainteresowany tą kandydaturą bo ktokolwiek to będzie i tak cała ta szopka medialna nie będzie miała żadnego sensu. Bez względu na to czy będzie to Zyta Gilowska, Ryszard Bugaj, hodowca papryki czy ciotka klotka to los tego człowieka będzie z góry przesądzony.

Jednym z podstawowych tematów jaki będzie jutro poruszany będzie próba wyjaśnienia jak zmieni się sytuacja polityczna w przypadku sukcesu konstruktywnego wotum nieufności. Pytanie które w zasadzie nie ma sensu, bo pomimo zapowiedzi prezesa o apolityczności ich kandydata, osoba ta musi być w jakiś sposób związana z PIS choćby poglądowo, bo inaczej nie byłaby kandydatem PiS na premiera. A co będzie jak do władzy w Polsce dorwie się człowiek związany z PiS? Oczywiście dojdzie do tragedii, a snucie scenariuszy jej przebiegu nie ma sensu skoro wiadomo że skończy się katastrofą dla tego kraju.

Profesor Paweł Śpiewak uważa że jest to osoba która z góry idzie na spalenie, ponieważ zaraz po odkryciu przez PiS kart będzie musiała się zmierzyć z ogromną krytyką pod swoim adresem. I socjolog ma w tym momencie 100% racji. Prezes PiS zadzwonił do swojego kandydata z propozycją czy ten nie zechciałby zostać jego popychadłem a ten zgodził się bezmyślnie, a że bezmyślność to w PiS cecha niezwykle ceniona, to w nagrodę osoba ta z miejsca otrzymała miano „świetnego kandydata”

Od jutra aż do momentu złożenia wniosku będziemy mieli wątpliwą przyjemność wysłuchiwania jak posłowie PiS odmieniają zwrot „świetny kandydat” przez wszystkie przypadki. Błaszczak z Hofmanem będą co chwila udowadniać jego „świetność”. Natomiast po przepadnięciu wniosku w głosowaniu będziemy wysłuchiwać że odrzucona została „świetna kandydatura”, w gratisie do tych twierdzeń posłowie PiS dorzucą trochę pieprzenia o zmarnowanej szansie dla Polski.

Dostanie się SLD, Ruchowi Palikota, może też Solidarnej Polsce (zależnie od tego jak zagłosują). Pojawią się tam gdzieś przebąkiwania o dowodzie na koalicję Palikota z PO. Prezes PiS będzie kipiał wściekłością a wizerunek profesjonalisty który chciał stworzyć podczas wspominanej już debaty pójdzie w niepamięć.

Powyższy scenariusz jest prosty do przewidzenia i sprawdzi się bez względu na to kogo PiS jutro wskaże. Nie będzie potrzeba oglądać wiadomości ani czytać gazet aby wiedzieć jak potoczy się dalej projekt PiS pt „konstruktywne wotum nieufności”

2 komentarze:

  1. Przykład premiera z Gorzowa powinien być poważnym ostrzeżeniem dla każdego. Jeśli ktoś o premierze z Gorzowa zapomniał i zgodził się być "świetnym kandydatem" - to obawiam się,że będzie żałował.

    wrs

    wrskalski.bloog.pl

    OdpowiedzUsuń
  2. „”””;;;:: ….<>%&””””””’’

    OdpowiedzUsuń