CBA zapisało się w historii nie jako jednostka
wyspecjalizowana w sprawach walki z przestępczością korupcyjną, ale przede
wszystkim jako PiS-owska policja polityczna, wyspecjalizowana do walki z
opozycją. Pomyłki operacyjne, działania na podstawie poszlak i na koniec spore
kwoty odszkodowań z budżetu Państwa to tylko niektóre z elementów obrazu jaki
pozostał po działalności CBA z lat 2007-09.
Kiedy od koniec wojny III Rzesza była już niemal w rozsypce,
Heinrich Himmler wydał tzw. „ostatni rozkaz” dla dowódców obozów
koncentracyjnych, nakazując im ukrycie się w szeregach Werhmachtu, by uniknęli
sprawiedliwości wymierzanej przez aliantów. Związek przez analogię jest bardzo
klarowny. Kiedy nastąpiła zmiana władzy, następnie zmiana kierownictwa w CBA,
na jaw zaczęły wychodzić szczegóły operacyjne jednostki, pojawiła się komisja ds.
nacisków „główni bohaterowie”, chcąc uniknąć rozliczenia, schowali się w szeregach
PiS, by uzyskując mandat wyborczy, schować się za immunitetem.
Mariusz Kamiński i Tomasz Kaczmarek, dumni z kłopotów jakie
sprawili innym zasiadali w sejmie, ględząc regularnie o protekcji Platformy dla
środowisk korupcjogennych. Dziś sami mają kłopoty. Prokuratura chce postawić
obu zarzuty przekroczenia uprawnień. Wyszczekani zazwyczaj politycy nagle nie
są już zbyt wylewni przy pytaniach o sytuację w której się znajdują. Całość jak
zwykle nazywają skandalem i polityczną zemstą, patologią w której chce się
sądzić „ostatnich sprawiedliwych” w walce z patologią w Państwie.
Teraz zacznie się festiwal tego typu wypowiedzi ponieważ
jeden i drugi do końca będzie utrzymywać, że nie ma sobie nic do zarzucenia i
padł ofiarą czystek w stanowiącej zagrożenie opozycji. Organizowali łapanki,
dziś sami zostali złapani.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz