Legitymuje się metką bohaterskiego opozycjonisty i twierdzi,
że to wystarczy by ludzie go szanowali. Liczy też, że przeszłość jest w stanie
zatuszować zaszmacenie w traźniejszości. Przy okazji rozmowy o takich jak on
zawsze przypomina się, że każda dziwka uliczna kiedyś była dziewicą.
Mowa oczywiście o Morawieckim, któremu podobnie jak
Pietrzakowi, Walentynowicz czy Gwieździe znudziła się patetyczna rola symbolu walki
w słusznej sprawie i postanowili pójść pod rękę z hołotą bo tak wygodniej.
Pisiory Morawieckiemu były wdzięczne, bo swoją bezmyślną wypowiedzią
wyręczył ich w tym, by powiedzieć prawdę o ich podejściu do prawa, którego
ochronę mają nawet wpisaną w szyld. Otóż Morawiecki tylko powiedział to, co i
tak już od dawna wiadomo – że hołota z PiS i wtórująca jej dzicz od Kukiza
prawo będą mieć gdzieś. W ich mniemaniu można sobie rzygać na normy, przepisy i
kodeksy, a potem zarzyganą mordę wytrzeć sobie dobrem narodu.
I kto dziś powie, że Morawiecki to jakiś zasłużony
opozycjonista. Tamta opozycja walczyła o demokrację, wolność i właśnie to
prawo, któremu każdy miał się podporządkować by każdy inny wiedział że nie ma
tych, którzy mogą więcej. A teraz człowiek, który szczyci się tym, że był wśród
nich sadzi farmazon, że jednak ta nadrzędność prawa ogólnego, nad prawem
jednostki może być gwałcona w imię jakiegoś wyimaginowanego dobra narodu,
którego rozumienie przez wypowiadającego jest tak samo wypaczone, jak nazywanie
go wielkim człowiekiem, za to, że walczył w opozycji, tylko zapomniał
powiedzieć, że gdy wywalczą już oni to czego pragnęli, to on sam zostanie dwulicowym sprzedawczykiem i tą okupioną
ofiarami wolność będzie burzył.
Niech Morawiecki pójdzie na groby tych, których
komunistyczna władza pozabijała w pacyfikacjach, w więzieniach i powie im, że
splunął na to, za co oni oddali życie. Niech stanie też przed narodem i powie,
że w imię jego dobra można urządzić sobie w Państwie folwark zwierzęcy i
wskazać tych równiejszych. Tylko niech nie ma potem żalu, gdy ktoś postanowi
wbić mu nóż w plecy, bo uzna, że ponad jego prawem do życia stoi dobro narodu,
który nie zasłużył sobie by dalej hodować taką gnidę.
Naprawdę skandal. Czyżby to wpływ Kukiza?
OdpowiedzUsuńI wylazło szydło z morawieckiego,on zawsze był za anarchią, ciekawe kto z niego zrobił bohatera. ja tylko raz napisze, demokracja to system wyboru władzy , po wybraniu tej władzy życiem narodu rządzi prawo, uchwalone przez,jedną z władz i wszyscy temu prawu podlegają bez wyjątku,jeżeli władza wykonawcza dojdzie do przekonania że jakieś prawo trzeba zmienić to je zmienia zgodnie z prawem obowiązującym, ale skąd ten farbowany lis ma to wiedzieć jak to anarchista.
OdpowiedzUsuń