Szukaj na tym blogu

Powered By Blogger

piątek, 28 maja 2010

Awans Tuska z "wroga nr 1" na "męża stanu"


Tydzień temu pisałem na tym blogu że w związku z tym iż Bronisław Komorowski odjechał Kaczyńskiemu w sondażach, PiS będzie musiało zmienić strategię prowadzenia kampanii. . Przyznaję że strategię zmienili, chociaż nie podejrzewam ich o czytanie bloga „Antyjarosław”. Przyznać też muszę że kiedy zobaczyłem jak wygląda nowa strategia stwierdziłem że nie do końca to miałem na myśli.

Sztabowcy prezesa PiS zamienili beznadziejną taktykę opartą na udawaniu wielce dotkniętych tragedią smoleńską, patriotów, zmuszonych sytuacją do „wypełnienia testamentu” ofiar, na żałosną wręcz taktykę zaprzeczania samym sobie.

To że ludzie PiS nie mają własnego zdania wiadomo od dawna. To co mają robić i myśleć dyktowane jest im zawsze przez prezesa. Oni sami mają tylko pełnić role klakierów, bezmyślnie przyklaskujących prezesowi. Nie mają też własnych poglądów politycznych ani chyba w ogóle żadnych poglądów, bo swoje, tak zwane „poglądy” dostosowują do aktualnej sytuacji politycznej. Do niedawna głównym celem ich krytyki był Donald Tusk. No bo to Donald Tusk jest przecież odpowiedzialny za kryzys w Polsce (zresztą na świecie pewnie też), to Donald Tusk jest odpowiedzialny za rezygnację Amerykanów z planów budowy tarczy w Polsce, Donald Tusk ostatniej zimy nie potrafił wykonać odpowiednich kroków by zminimalizować skutki siarczystych mrozów, a ostatnio na pewno zamienił się w szamana, sprowadził do kraju ulewne deszcze więc jest też winien powodzi. Ponadto to Donald Tusk „zabawiał się” w plebiscyty w Platformie, urządzając prawybory żeby „odwrócić uwagę opinii publicznej od nieporadności swojego gabinetu”. Generalnie rzecz biorąc Donald Tusk nie nadaje się na premiera, bo nie umie rządzić a jego rząd nawet nie potrafi napisać takiej ustawy której ś.p. prezydent nie musiałby wetować lub odsyłać do trybunału. Przez ponad dwa lata słuchałem bredni ludzi PiS usilnie przekonujących mnie że przez osobę Premiera nasz kraj stacza się po równi pochyłej.

Jednak parę miesięcy temu Donald Tusk wykręcił numer ludziom PiS i zdecydował się w wyborach nie startować. Osoby z ramienia PiS trochę się w tym momencie zagubiły bo przez jakiś czas zmuszeni byli prowadzić walkę z cieniem. Nadal krytykowali rząd ale nie wiedzieli na kim tym razem mają się uwziąć, bo nie było przez jakiś czas wiadomo kto będzie kandydatem partii rządzącej.

Teraz gdy już wiadomo że jest nim Komorowski trzeba było wszystkie działa wycelować w jego kierunku. Na początku podkreślano pewne wpadki podczas publicznych wystąpień Marszałka, które rzekomo miały świadczyć że człowiek który je popełnia nie może pełnić tak odpowiedzialnej funkcji jak funkcja głowy państwa, ale efektu nie dało to żadnego. Dopiero od niedawna wymyślono jak by tu umniejszyć rolę Komorowskiego, gdy ten jeździł z Premierem po zalanych przez powódź regionach.

Ludzie PiS zaczęli uznali że Komorowski zachowuje się niczym „marionetka” Premiera. Kiedy Donald Tusk przemawia, kandydat PO stoi obok i przytakuje. Zaczęto przekonywać ludzi że to w PO a nie w PiS władza skupiona jest w rękach jednego człowieka, a reszta stanowi tylko tło.

Najdalej posunął się Paweł Poncyliusz. W wywiadzie dla RMF FM powiedział, że najlepsza na dzień dzisiejszy opcja dla Polski to tandem Kaczyński – Tusk. Kontynuując swój wywód określił obu panów mianem „męża stanu”. Zdaniem rzecznika sztabu prezesa PiS, tylko oni dwaj będą w stanie realnie zmieniać Polskę na lepsze.

I tym właśnie sposobem w niespełna kilka dni wróg publiczny Polski nr 1 – Premier Donald Tusk, awansował do rangi męża stanu. Stało się tak dlatego że w tych wyborach dla ludzi PiS konkurentem jest Komorowski. Kiedy za rok będziemy wybierać nowy parlament sytuacja z powrotem wróci do normy.

Cała ta medialna szopka, jaką odstawiają Poncyliusz i inni posłowie PiS dowodzi tylko dwóch rzeczy. Po pierwsze, że w swoim zakłamaniu i obłudzie będą oni gotowi zaprzeczyć nawet własnym słowom, a potem nieporadnie się tłumaczyć że to było kiedyś, a teraz jest inaczej i tak dalej i tak dalej. Po drugie, że sztabowcy Jarosława Kaczyńskiego nadal nie mają pomysłu na skuteczną kampanię i w swojej nieporadności będą desperacko próbować wszystkich możliwych sposobów. Cóż poradzić, w końcu nawet przysłowie mówi że tonący brzytwy się chwyta.

1 komentarz:

  1. Niestety - podobne postępowanie nie jest tylko "przynależne" PIS-owi. Ale spostrzeżenie jest trafne.
    w.

    OdpowiedzUsuń