Szukaj na tym blogu

Powered By Blogger

sobota, 5 czerwca 2010

Prezes Kaczyński znów zaatakował... znów samego siebie


Gdyby wczorajsze wystąpienie Jarosława Kaczyńskiego podczas spotkania z młodzieżą w Hotelu Europejskim traktować wyłącznie pod kątem kampanii prezydenckiej, czyli inaczej mówiąc odsunąć na bok wszystko co nie związane z polityką i tylko ją jedną tam zostawić, to można by powiedzieć że jest to typowa mowa polityczna jakich pełno pada podczas kampanii. Jednakże jeżeli do jej treści dodać jeszcze charakter, osobowość, słowa i przede wszystkim czyny Jarosława Kaczyńskiego znane wszystkim z lat ubiegłych to wczorajsze wystąpienie można traktować jedynie jako kiepski dowcip ze strony prezesa.

Zaczęło się od wykładu na temat kompleksów. Kompleksy miały być związane z historią naszego kraju i w ogóle miały dotyczyć tożsamości narodowej, co u prezesa jest oczywiście standardowym elementem każdego wystąpienia, bez względu na to czy dotyczy ono gospodarki, służby zdrowia, polityki zagranicznej czy, jak wczoraj, rocznicy pierwszych wolnych wyborów po upadku komunizmu. Ale wróćmy do kompleksów. Jarosław Kaczyński przekonywał młodzież że nie powinna mieć kompleksów związanych z historią Polski, oraz teraźniejszością jaka jest w niej obecnie. I tu oczywiście w pełni zgadzam się z prezesem, gdyby nie to że początek ten jest zupełnie niepotrzebny. Bo ja nigdy i nigdzie nie obserwowałem i nie obserwuję aby młodzi ludzie kiedykolwiek mieli jakieś kompleksy z tym związane. A że sam jestem obecnie studentem sprawia że na co dzień mam do czynienia z wieloma grupami młodych osób, do których przecież apel ten był kierowany. Mogę więc śmiało powiedzieć że namawianie do wyzbycia się przez ludzi młodych kompleksów, nazwijmy to „historyczno-narodowościowych” to bezsensowne stwierdzenie, które nie może być zrealizowane. Nie można bowiem, pozbyć się kompleksów których się nie ma.

O ile jednak w przypadku kompleksów prezes miał, jak wspominałem, odrobinę racji, o tyle kolejne podnoszone przez Niego tematy powinny zostać przemilczane, ze względu na dobro samego prezesa. Kolejnym wątkiem poruszonym na wczorajszym spotkaniu była wizja państwa, a dokładniej mówiąc prezes podkreślał konieczność usprawnienia polskiego państwa poprzez zdjęcie z przedsiębiorców „worka kamieni” którym ma być biurokracja. Ale przecież to za rządów prezesa rozbudowywany był cały aparat administracyjno-państwowy, kolejne procedury prawne były utrudniane, a kulminacyjnym punktem całej zabawy w „usprawnianie państwa” było tworzenie nowych ministerstw, na czele z Ministerstwem Gospodarki Morskiej zwanym żartobliwie Ministerstwem od morza i śledzi. Możliwe jest jednak że Jarosław Kaczyński w całej swojej przebiegłości specjalnie to wszystko tak zaplanował, dezorganizował państwo, aby teraz jako prezydent miał co „usprawniać”, chociaż w to akurat ciężko mi uwierzyć.

Dalej prezes przeszedł do omawiania reformy edukacji, czyli wątku który walnie przyczynił się najpierw do upadku Jego własnego gabinetu a kilka miesięcy później do porażki w wyborach parlamentarnych. Prezes zaznaczał że ważne jest by państwo dbało o wykształcenie młodych ludzi. Podkreślał że jest przeciwnikiem ograniczenia liczby godzin historii w szkołach. Zresztą doskonale wiemy że prezes od zawsze dbał o to by w szkołach uczono przede wszystkim tych przedmiotów, na których młodzi Polacy mogą zrozumieć czym jest patriotyzm i tożsamość narodowa. Misję kształcenia młodzieży powierzył, niezwykle „kompetentnemu” w tym zakresie ministrowi Romanowi Giertychowi, który z miejsca rzucił kilka pomysłów na reformę edukacji takich jak mundurki, surowe kary dla agresywnych uczniów i obowiązkowa zmiana listy lektur. Żaden z tych pomysłów ani trochę nie wiązał się z wykształceniem u młodych, uczuć patriotycznych ale prezes był wówczas bardzo zajęty atakami na opozycję i nie miał czasu zerknąć co wyprawia Jego minister w polskich szkołach. Wczoraj prezes wspomniał że „reforma edukacji chyba nie do końca się udała”, ja natomiast pozwolę sobie powiedzieć że Jemu nie udała się NA PEWNO!!

Pozwolę sobie również poruszyć jeszcze jeden wątek z wczorajszego wystąpienia prezesa Kaczyńskiego. Wspomniał On że Polska nie może marnować potencjału jaki stanowią młodzi ludzie. Stwierdził że to właśnie oni są wielką szansą dla kraju. Gdyby skonfrontować to z wypowiedziami prezesa z czasów gdy był premierem to albo jest to zwrot w myśleniu o 180 stopni (wersja mało prawdopodobna) lub dowodzi zakłamania i stosowania techniki, opanowanej przez prezesa do perfekcji, polegającej na mówieniu nie tego co myśli ale tego co jest aktualnie najbardziej na miejscu (wersja wielce prawdopodobna). Jeszcze do niedawna młodzi ludzie (zwani dalej „wykształciuchami”) byli wręcz zagrożeniem dla kraju. Wynikało to z faktu iż wykształciuchy w zdecydowanej większości popierali Platformę, która jak wiadomo jest uosobieniem wszystkiego co najgorsze. Przyszłością narodu prezes ustanowił natomiast podstarzałe panie fanatycznie zapatrzone w oszołoma z Torunia i jego rozgłośnię. Ciekawe zatem, kim dziś stały się dla prezesa Kaczyńskiego słuchaczki Radia Maryja, skoro od wczoraj straciły już status „przyszłości narodu”.

Podsumowując wczorajsze spotkanie z młodzieżą zauważyć można że sztab prezesa przyjął w tej kampanii strategię naprawy tego co sami wcześniej napsuli. Próbują zwrócić uwagę że obecne państwo funkcjonuje źle i nie dba o obywatela zapominając że to właśnie takim państwem miała być ich własna wizja Polski zwana „IV RP”. Ze swojej strony mogę zatem zaproponować prezesowi Kaczyńskiemu zmianę hasła wyborczego które dziś brzmi „Polska jest najważniejsza”. Nowe hasło byłoby zaczerpnięte z jednego z kabaretów Andrzeja Grabowskiego i brzmiałoby „Jeżeli uważasz że w Twoim kraju wszystko jest źle, wybierz mnie, a pokażę Ci ile jeszcze można spieprzyć”

1 komentarz:

  1. Ten człowiek dla zdobycia władzy gotów jest na każdą podłość, kłamstwo i niegodziwość. Potwierdzają to i jego słowa i czyny od dzieciństwa. Zastanawiam się skąd ma taką zdolność nieustannego odwracania kota ogonem i wmawiania swym klakierom, iż białe jest czarne, czyżby dziedzictwo po kuzynach, stalinowskich prokuratorach ?
    Poza tym coś jakby znów upucołowaciał na gębusi, po 10 kwietnia był taki żałobnie wychudły.

    OdpowiedzUsuń